
Już po raz piąty, w dniach 16-17 maja 2015 r., odbyło się spotkanie tokarzy organizowane pod patronatem Drechsler Forum (drechsler-forum.de). Tym razem na miejsce spotkania wybrano Bad Fallingbostel, niewielkie, 11-tysięczne miasteczko w Dolnej Saksonii.
Jak wielkim powodzeniem cieszyła się ta impreza świadczą tłumy odwiedzających, przybyłych w tych dniach do liczącej 1.600 m² powierzchni wystawienniczej Heidmark-Halle. Tokarstwo w drewnie przeżywa od kilku lat prawdziwy renesans, szczególnie w krajach niemieckojęzycznych, ale także w Belgii, Holandii, Danii czy Stanach Zjednoczonych.
Na spotkanie przybyło wielu uznanych artystów, którzy prezentowali swe umiejętności podczas pokazów na scenie lub na stoiskach firmowych. Jednym z panelistów był Matthias Lumpe, który prezentował opanowaną przez siebie do perfekcji technikę toczenia misek w kształcie mostku.
Anglik Mick Hanbury na stoisku firmy Schulte prezentował z kolei swoją specjalność - toczenie mis.
Na tegorocznym spotkaniu duży nacisk kładziono na promowanie systemu Easy-Core, pozwalającego na zmniejszenie strat surowca podczas toczenia dużych mis. Technikę tą prezentował Ronald Kanne z Holandii na stoisku Oneway i Franz Keilhofer (hapfo, Wivamac).
Z kolei Mike Tingey sprawdzał w praktyce możliwości legendarnej już tokarki do mis VB36 firmy Steinert.
Reinhart Beck zaprezentował na swoim stoisku prace będące jego specjalnością, stanowiące połączenie tokarstwa z rzeźbiarstwem.
Na spotkaniu obecnych było wiele firm mogących zaopatrzyć nawet najbardziej wymagającego tokarza, począwszy od literatury, poprzez narzędzia, drewno, materiały wykończeniowe, na maszynach i urządzeniach kończąc. Na tym przykładzie widać, jak poważnym biznesem jest w Niemczech branża okołotokarska.
Popularnością zwiedzających ciszył się konkurs prac tokarskich, który podzielono na trzy kategorie: naczynia, obiekty użytkowe, rzeźby/design.
Także i ja nie mogłem nie skorzystać z jednej z licznych okazji do przetestowania narzędzi czy urządzenia.
Jak widać, byli też tacy, którzy przyszli z własnoręcznie wykonanym nakryciem głowy...
Na koniec wypada wyrazić nadzieję, że i w Polsce doczekamy kiedyś podobnej imprezy.